Niebieski jeans i białe skarpetki – TO JEST TO! Dalej można dać fantazji popłynąć: adidaski, ortalionowa kurteczka i żel na włosy!
Niestety, córka butów nie ma żadnych, gustownej kurteczki z trzema paskami takoż, a żelu do włosów 0m+ chyba nie produkują. Musimy się więc zadowolić tym, co mamy. A mamy body w błękitne motylki, które choć ładne samo w sobie, jakoś z niczym nie chciało się dobrze skomponować.
Jegginsy to nowość w naszej szafie – wygląd jeansów, a wygoda legginsów. Idealne. W dodatku muszę przyznać, że te które wybraliśmy, są świetnie uszyte, z dbałością o detale i prezentują się naprawdę klasowo.
Jednak to body chyba trochę ratuje sytuację i nie jest aż tak dresowo, co? ;)
Super!
Etam, wcale nie tak dresowo ;)
Zu, zawiodłam się na Tobie :)