Nie będę pisać o tym, jak odpieluchowałam Marysię. Jakie sposoby się sprawdziły ani co okazało się klapą. Nie będzie też o [nie]przydatnych gadżetach, o tym w jakim wieku, jakiej porze roku czy ile par majtek kupić. Będzie za to 5 najważniejszych punktów, które musisz poznać, aby odpieluchowanie było sukcesem radosnym i satysfakcjonującym zarówno dla Ciebie, jak i dla dziecka.
Faktowi, że odpieluchowanie jest kwestią ze wszech miar korzystną trudno zaprzeczyć. Najwięcej zyskuje dziecko, którego skóra w obrębie majtek wreszcie ma przewiewnie i świeżo. Bezpowrotnie żegnamy odparzenia i zwiększone ryzyko infekcji układu moczowego, a maluchowi dajemy swobodę ruchów bez wielkiej paki między nogami. Niewątpliwie skorzysta na tym także nasz portfel, ponieważ odpadnie koszt pieluch. Według różnych szacunków rezygnacja z pieluch to oszczędność ok. 1,5-2 tys. zł rocznie! Odpieluchowane dziecko to też wygoda. Wreszcie można zapomnieć o targaniu ze sobą na każdy spacer torby z pieluchami, chusteczkami, torebkami na pieluchy, kremem i przenośnym przewijakiem, a zmiana pieluchy wyrywającemu się i uciekającemu malcowi zostaje jedynie mglistym wspomnieniem. Większość przedszkoli wymaga, aby dziecko nie nosiło już pieluchy, dlatego jeśli planuje się wysłać malucha do takiej placówki, warto pomyśleć o odpieluchowaniu z wyprzedzeniem, aby się nie wpaść w panikę w ostatniej chwili i nie wywierać presji na dziecko. Co zatem warto wiedzieć, zanim nadejdzie Dzień 0?
#1 Nikt nie zrobi tego za Ciebie
Jeśli masz tajny plan, że w odpieluchowaniu wspomoże Cię opiekunka, panie w przedszkolu, babcia albo mama, lepiej od razu o nim zapomnij. W kluczowym momencie zdjęciu pieluchy towarzyszą z reguły silne emocje dziecka i tylko ktoś, kto zna psychikę konkretnego malca od podszewki, jest w stanie odczytać jego odczucia i zaproponować rozwiązanie, które spotka się z pozytywnym przyjęciem i przyniesie oczekiwany skutek.
#2 Każde dziecko jest inne
Zanim rozpoczniesz odpieluchowanie możesz przeczytać piętnaście poradników i wypytać wszystkie koleżanki, babcie i znane ci wielodzietne matki, ale każde dziecko jest inne. Brzmi jak banał, ale taka jest prawda. Metody, które okazały się „złote” w przypadku moich koleżanek, u Mary działały wręcz deprymująco. Z Marysią mieliśmy do pokonania w zasadzie jeden tylko problem, ale za to zupełnie nietypowy. Nie spotkałam się z drugim takim przypadkiem, chociaż wertując internet w poszukiwaniu podpowiedzi zwiedziłam jego najdalsze odmęty. Rozwiązanie jest tylko jedno. Trzeba doskonale znać swoje dziecko i proponować metody motywacyjne, które współgrają z jego charakterem, osobowością i wiekiem.
#3 Dobrze, lepiej, najlepiej
Pozytywna motywacja działa cuda. Łatwo o niej pamiętać w przypadku sukcesu, ale nie można o niej zapomnieć również przy wpadkach. Dziecko może przyjąć własne siusiu w spodniach z szokiem, niedowierzaniem, niezrozumieniem, a nawet paniką. W takiej chwili trzeba przekazać dziecku pozytywne emocje związane z sytuacją: „kto zrobił takie ładne siusiu?”, „jaka śliczna kupa, prawda, że ładna?”. Dziecko musi zrozumieć, że to, co z niego wychodzi jest jak najbardziej w porządku. W razie wpadki nie można skupiać się na negatywnym aspekcie sytuacji. Zamiast „ojej, nie udało się”, „zobacz, co zrobiłeś”, „a dlaczego nie na nocniczek?”, w naszych ustach powinny znaleźć się słowa motywujące pozytywnie. Ważne, żeby zdanie przekazywało dziecku informację, że wierzymy w nie i że jest ono w stanie sprostać wyzwaniu. Pozytywne motywowanie może się okazać kluczowe nawet jeszcze przed usiądnięciem na nocniku: „ale super, zaraz będzie siusiu, hurra, ale będzie impreza!”.
#4 Wrzuć na luz
Odpieluchowując dziecko nie ścigamy się z jego rówieśnikami ani z zastępami dzieci odchowanych przez sąsiadki, ciotki i panie spotkane w sklepie. Nie dajmy się presji starszego pokolenia, które będzie nas przekonywało, że „w tym wieku to…”. Same wiemy, czy nasze dziecko rozumie mechanizm załatwiania się i czy potrafi zakomunikować potrzebę. Daj czas sobie i dziecku. Zaplanuj odpieluchowanie w okresie, kiedy dziecko będzie dłuższy czas w domu pod Twoją opieką. Dzięki temu będziecie mieć tyle czasu, ile trzeba i nie dacie się ponieść presji. Odpieluchowanie czasem udaje się załatwić w 1-3 dni, ale takie wypadki należą do mniejszości. W większości przypadków trzeba się przygotować na tydzień, a nawet dłużej. Jeśli dziecko nie wykazuje współpracy, nie robić nic na siłę, nie zmuszać.
#5 Zanim zawrócicie
Podejście nieudane nie powinno być rozpatrywane w kategorii porażki, lecz doświadczenia. Zauważyłam, że w dzisiejszych czasach rodzice czasem zbyt łatwo wydają werdykt: moje dziecko nie jest gotowe. Oczywiście taki argument jest bezwzględnym wskazaniem do odroczenia odpieluchowania, ale czasem zapada on zbyt pochopnie, z wygody rodzica. Jeśli dziecko przeszło już pewną drogę i nauczyło się pewnych zachowań, warto dobrze rozważyć zasadność zawrócenia z podjętej drogi. Czasem jest to decyzja, która jest pozytywna wyłącznie dla rodzica, który nie chce lub nie może zmierzyć się z pojawiającymi się trudnościami. Z kolei dla dziecka zawrócenie z drogi oznacza, że to, co zostało już osiągnięte, zostanie najprawdopodobniej stracone i przy kolejnym podejściu trzeba będzie ponownie przechodzić tę samą drogę. Przed podjęciem decyzji o odwrocie warto rozważyć, czy na pewno wszystkie drogi i pomysły zostały wyczerpane.
Zatem wcale nie jest tak, że dziecko trzeba koniecznie odpieluchować latem, w konkretnym wieku i jedyną słuszną metodą. Dla jednego malucha nagrody będą motywujące, a dla innego ropraszające. Jednego regularne wysadzanie nauczy regularności, drugie sfrustruje. Dlatego warto zrozumieć mechanizmy, które zachodzą w głowie dziecka i to do nich dostosować siebie i metody, a nie dziecko do metod. Powodzenia!
foto: moderntips.com
Zgadzam się z twoją opinią. Wszystkie opinie i metody amerykańskich naukowców dobrze wyglądają w książkach. Ale książki książkami, a dziecko dzieckiem. Odpieluchowanie dopiero przed nami, ale też zamierzam podejść do tego elastycznie.
Odpieluchowanie dopiero przed nami. Mam nadzieję, że pójdzie równie szybko jak u Ciebie :)