Marysia kończy dzisiaj pół roku! :) Wow, jak ten czas pędzi! Pamiętam jak wczoraj kwiczącego noworodka szukającego po omacku piersi. A za drugie tyle moje dziecko być może będzie już chodzić, coś tam gadać, a ja będę wracać do pracy. Szok!
Dzisiejsza stylizacja – zupełnie nieplanowana ;) Body na stronie internetowej upatrzyłam już dawno, ale długo czekałam aż sprowadzą je do lokalnego sklepu. Na legginsy w ogóle nie zwróciłabym uwagi, gdyby nie koleżanka, która pierwsza kupiła je dla swojej córeczki.
Body jest śliczne, ale cieniutkie. Nie jestem pewna, czy powinno pojawić się właśnie w jesiennej kolekcji, chociaż dajemy radę i nosimy je od czasu do czasu. Zapięcie pod brodą jest nieco fantazyjne, ale to w sumie najlepsze zapięcie, z jakim się spotkałam – wygląda ładnie, elegancko, jest wygodne i doskonale trzyma dekolt w ryzach.
Legginsy również cieniutkie, ale to nie problem, bo można założyć je na rajstopki. Zdjęcia producenta w ogóle nie oddają ich uroku, dlatego przez długi czas nie zwróciłam na nie uwagi. Wyszło to jednak na dobre, bo później kupiłam je na wyprzedaży.
Dodam, że zdjęcia body na stronie Lindexa też nie były zbyt trafione. Wg mnie prezentowany na nich brąz jest cieplejszy i ładniejszy niż w rzeczywistości. Mimo wszystko body prezentuje się ładnie i, dzięki różowym wykończeniom, świetnie komponuje się z legginsami. Do zestawu załapał się jeszcze sweterek z H&M, który chyba od kogoś dostaliśmy.
Stówka dla Mani! :)