Jestem siostrą alergika. Z tematem alergii stykam się od przeszło 20 lat i pewne rzeczy są dla mnie oczywiste, intuicyjne. Okazuje się, że nie dla wszystkich. Obsługi dziecka alergicznego trzeba się nauczyć. To może trwać latami, a w międzyczasie dziecię trzeba czasem oddać pod opiekę dziadków, ciotek czy niani. Dlatego przygotowałam dla Was ściągawki na temat trzech najpowszechniejszych alergii: na mleko, gluten i jaja. To skondensowane informacje o podstawowych zasadach postępowania, najważniejszych alergizujących produktach i ich bezpiecznych zamiennikach. Bez zbędnych szczegółów i opisów. Czytelną i wyraźną czcionką. Gotowe do druku.
Kiedy okazało się, że Marysia ma alergię na mleko, oczywiste było dla mnie wyeliminowanie z jej diety nie tylko samego mleka, ale też jego pochodnych, takich jak śmietany, serów czy masła. Wydawało mi się, że jest to naturalne dla każdego. Szybko jednak zostałam sprowadzona na ziemię, kiedy chwilę po dokładnym przeszkoleniu, ciocia zaproponowała Marysi kanapkę z masłem.
Innym razem Marysia dostała mleczną kaszkę, bo opiekun zasugerował się opakowaniem, a nie przeczytał składu [pisałam o tej podstępnej kaszce na FB].
A to są tylko podstawy. Większość osób nieobytych z alergiami nie wpadnie na to, że w mielonym jest jajko, a w kiełbasie – mleko. Dlatego zamiast za każdym razem przypominać niani, babci czy cioci, co młode może bezpiecznie konsumować, po prostu wydrukujcie zestawienia, które dla Was przygotowałam.
Dziadkowie, wujkowie, opiekunki! Przyczepcie to sobie do lodówki, do szafki czy do lustra!
A jak jest u Was? Jesteście bezalergicznymi szczęśliwcami, czy zestawienia będą dla Was przydatne? Mieliście podobne przygody z opiekunami Waszych alergików?
U nas alergia na mleko i jajko, syn ma rok. Do tej mały kiedy był bez mojej opieki. Na wszelkie wizyty u rodziny zabieram własne jedzenie i tylko to pozwalam mu dawać, bo wiem, że powiedzenie, że nie może jeść mleka i jajek to za mało, bo wiele osób uważa, że jak nie można nabiału tzn., ze tylko mleka, jogurtu śmietany czy kefiru i pomyśli o ty, aby sprawdzać składy dosłownie wszystkiego! Jedna z cioć to mojemu dziecku chciała dać ciastko w czekoladzie!
U nas niestety dokładnie to samo. Też woziliśmy nasze jedzenie i cóż, dajesz chleb, dajesz dżem, a ciocia chce pod dżem posmarować masłem…
U mnie najgorsze są żarty teścia: mama sobie pójdzie, to damy czekoladkę. Bardzo fajny dowcip. Może jeszcze mama sobie pójdzie to urwiemy nóżke…. :(
Hmm, chyba też to skądś znam!
U nas od narodzenia była skaza więc ja na diecie. Potem wyszło uczulenie na jajko, pomidory, banany i gluten. Wiec znowu kolejne produkty z diety wykluczone. Przy rozszerzaniu diety dziecka unikłam ich. Jak podałam to wysypka, lub wymioty. Obecnie córka ma 13 miesięcy i uczulenie na banany zniknęło i może jajko przepiórcze. Glutenu i nabiału nie toleruje niestety.
Współczuję, ale dzięki za info o jajach przepiórczych. Spróbujemy podać Maryśce.
Alergolog mi powiedziała, że często jajko przepiórcze nie uczula. Smakuje prawie tak samo, tylko więcej ich trzeba. Spróbujcie.
Już czekają w lodówce :)
I jak z jajkami przepiórczymi? Moż Marysia jeść?
Na razie dałam jej 2 dni pod rząd samo żółtko i niestety wysypało ją na brzuchu. Jest jakaś szansa, że to potówki od upałów, więc spróbuję jeszcze raz.
Trzymam kciuki!
Szczerze mówiąc dalej nie wiem. Teraz dałam jej całe jajko i nie ma reakcji takiej, jak przy jaju kurzym, za to wyskoczyły jej suche łokcie jak przy białku mlecznym :/ Nie wiem, czy coś gdzieś podjadła niedozwolonego, ki czort :/