Jesień to bardzo wdzięczna pora roku, kiedy zrobić udane zdjęcie jest wyjątkowo łatwo. Wystarczy kilka drobnych tricków i już można pochwalić się niemal profesjonalną fotografią własnego dziecka. Oto część pierwsza wpisu – „artystyczna”.
W tej części omawiam tematy związane z ekspozycją, oświetleniem, ujęciami, kolorami i wszelkimi aspektami wizualnymi zdjęcia.
Światło
Światło jest najważniejszym elementem udanej fotografii. Tak naprawdę to ono odwzorowane jest przez aparat.
Najlepsze naturalne światło jest o poranku i o zmierzchu, kiedy słońce jest nisko i światło zabarwione jest na ciepłe kolory. Ciepłe oświetlenie fotografii przydaje się wszędzie tam, gdzie chcemy uzyskać efekt przytulności, miękkości i spokoju, a więc jest doskonałe gdy naszym obiektem jest dziecko. Jesienią zmierzch jest na tyle wcześnie, że popołudniowy spacer w pogodny dzień można z łatwością zamienić na idealny plener fotograficzny. Pamiętaj, aby unikać robienia zdjęć pod światło. W taki sposób uzyskasz twarz mało widoczną i ukrytą w cieniu. Lepiej też nie mieszać świateł z różnych źródeł. Jeśli jesteś w plenerze, unikaj dodatkowego oświetlenia np. od latarni, zaś w domu nie doświetlaj zdjęcia żarówkami.
Kolory
Dobrze prezentują się zdjęcia zgrane kolorystycznie. Znowu jesień jest naszym sprzymierzeńcem, bo oprócz ciepłego światła mamy do dyspozycji krajobraz pokryty żółtymi i czerwonymi liśćmi, a do tego takie „gadżety” jak kasztany i żołędzie. Do kompletu wystarczy ubrać dziecko w czerwienie, pomarańcze, żółcienie i brązy, aby uzyskać idealną kompozycję fotograficzną. Hardkorowcy mogą pójść w wersję kontrastową. Równie dobrze będą się prezentować zdjęcia „z akcentem”, gdy dziecko ubierzemy w jaskrawy chabrowy lub turkusowy płaszczyk albo damy mu do ręki fioletowy balonik. Zarówno kolory pokrewne jak i uzupełniające z łatwością dobierzesz posługując się kołem kolorów. Jeśli nie wiesz, jak ono działa, przeczytaj artykuł o komponowaniu szafy dziecka, w którym dokładnie to wyjaśniłam.
Czasem zdarza się zrobić zdjęcia, które nie są dobrze skomponowane kolorystycznie. Dzieje się tak z różnych powodów. Nie zauważyliśmy czegoś w tle, ktoś niespodziewanie wtargnął w kadr albo ujęcie było tak dobre, że pstryknęliśmy nie czekając aż dziecię stanie w miejscu, gdzie nie będzie widać tego śmietnika w tle ;) Takie zdjęcia to jeszcze nie dramat i można je uratować na kilka sposobów. Najprościej jest tak skadrować ujęcie, żeby obciąć część, na której załapał się niepożądany obiekt. Czasem jednak znajduje się on w takim miejscu, że nie da się go po prostu usunąć. Na początek możemy trochę posterować kolorami, czyli wygasić kolor niepożądanego obiektu [najlepiej aby żaden z ważnych elementów zdjęcia nie był w tym samym kolorze, ponieważ on też zblednie], a podbić kolory przewodnie. Jeśli efekt nie jest satysfakcjonujący pozostaje ostatnia deska ratunku, czyli fotografia czarno-biała. Pamiętaj, żeby po redukcji kolorów do czerni i bieli zawsze mocno podbić kontrast zdjęcia. W przeciwnym wypadku będzie ono mdłe i mało wyraziste.
Kadr
Kadruj szeroko. Na komputerze zawsze potem możesz przyciąć zdjęcie, ale tego czego nie obejmiesz obiektywem nie da się już dosztukować :) Kadruj tak, aby zostawić wolną przestrzeń przed oczami postaci. Daje to wrażenie przestrzeni i dobrej kompozycji. Oprócz tego klasyczna szkoła fotografii mówi, że zdjęcie będzie dobrze wyglądać, gdy główny obiekt na zdjęciu [w przypadku dziecka - jego oko lub oczy] będzie znajdować się w okolicy przecięcia dowolnych dwóch z czterech linii dzielących obraz po 1/3 w pionie i w poziomie. Niektóre aparaty wyświetlają ten podział domyślnie na wyświetlaczu aparatu.
Ostrość ustawiaj na najważniejszy obiekt na zdjęciu. Jeśli jest nim dziecko, nie celuj w kurtkę, rękę czy cokolwiek akurat będzie na środku sceny, tylko staraj się aby ostrość padała na oko lub oczy malucha. Jeśli w danym ujęciu najważniejszy ma być gadżet w ręce potomka, ostrość ustaw właśnie na niego.
Pamiętaj, że masz kolana i co więcej – one się zginają! Nie rób wszystkich zdjęć z poziomu metr-sześćdziesiąt-pięć, bo… będą one wyglądać bardzo podobnie do siebie. Kucnij i sfotografuj dziecko z poziomu jego twarzy, połóż aparat na ziemi i cyknij fotkę z poziomu gruntu, a nawet wejdź na ławkę i zrób zdjęcie z góry.
Jeszcze podczas sesji, na bieżąco oglądaj zdjęcia na podglądzie. Pozwoli to wychwycić różne problemy, które łatwo umykają gdy soczewka jest przy oku – złe kadry, śmieci w kadrze, śmieci w tle, złe ujęcia – i na bieżąco skorygować np. kąt, pod którym fotografujesz. Skupiając się na modelu bardzo łatwo nie zauważyć, że w tle załapał się np. brzydki pobazgrany mur.
Przeczytaj też: Jak zrobić dziecku ładne zdjęcie – część 2
Musiałam przeczytać dwa razy, teraz tylko pozostaje wdrożyć. Kiedy będzie druga część?
Za kilka dni – prawdopodobnie w weekend :)
O tym podziale na 3 części już słyszałam, temat kolorów w sumie wydaje się oczywisty, ale fajnie, że zebrałaś to w jeden wpis, bo człowiekowi umykają szczegóły jak jest w afekcie (robienia zdjęć ;))
Dokładnie tak jest, sama często mam ten problem ;)